Obserwatorzy

poniedziałek, 29 października 2012



Dobrze, że ja ,,mam już z górki'', jak kiedyś stwierdził mój syn kończąc 23 lata. Ja mam co prawda dużo więcej-ale chyba zaczynam się z tego powodu cieszyć. Nie muszę pracować 67 lat na żebraczą emeryturę, nie dotkną mnie skutki ustaw o in vitro, aborcji, urlopach macierzyńskich.Ba, nawet przekwalifikowywać się nikt mi już nie każe. Napawają mnie wstrętem dyskusje sejmowe , w których wychodzi na to, że panowie są zainteresowani jedynym fragmentem kobiecego ciała-brzuchem.Ten zbiornik na ich spermę zawłaszczają sobie  i próbują nim zawiadywać, nie pytając kobiet o zdanie.Ba, nawet odmawiają nam prawa do decydowania o sobie, chcą ustawowo ubezwłasnowolnić kobietę na czas dziewięciu miesięcy ciąży-jesteśmy inkubatorem, czego jakiś zagorzały poseł nie omieszkał wykrzyczeć podczas debaty o aborcji. Jestem przeciwko aborcji, Ale na litość boską to nie kilkudziesięciu starych pryków i kilka kobiet w okresie klimakterium lub menopauzy  ma decydować o tym, co dobre dla kobiet.Przy takich  ustawodawcach  lepiej ,,mieć już z górki '' .
cudna matka-jej ustawami życia nie obrzydzają
Chociaż jest jeden mankament-pewnie nie zdążę dowiedzieć się czym skończą się śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.Cóż, dwa zespoły badające- a wyniki ni z gruszki ni z pietruszki.Jeden bada na podstawie tego, co mu obce państwo łaskawie prześle(pewnie odpowiednio spreparowane), w drugim,  fachowcy wysokiej rangi od samolotów, bo modelarstwem się trudnili za młodu, też raczej prochu nie wymyślą.
                                No, ponarzekałam sobie a teraz sprawy bieżące. Wymalowałam cztery koszyczki własnoręcznie wykonane z rurek gazetowych.Schną i śmierdzą lakierem jak sto diabłów.Jeszcze nie umiem zrobić idealnego koszyczka, ale wychodzi mi to coraz lepiej. . Do połowy listopada muszę wykonać kwiaty do tych koszy , szkoda tylko, że dopiero dziś mnie o tym poinformowano. Nie zdążę chyba. I prawdę mówiąc bardzo  mi się nie chce. We wtorek zamknięcie sezonu w galeriach i sklepikach z wyrobami regionalnymi-ciekawe ile moich rzeczy znalazło nabywców  .Mam coraz większe wyrzuty sumienia, bo włóczki w skrzyni nabierają mocy urzędowej od kilku lat a ja jakoś straciłam zainteresowanie ,,drutowaniem''. Moje czapki wyglądają jak ,,nówki nierdzewki -trzeci użytkownik'' ale od dwóch zim nie mogę się zmobilizować by nowe zrobić. A może  nie będzie strasznych mrozów  i wystarczą stare?

środa, 24 października 2012

tego co piękne ...c.d.

najładniejsze -bo moje- miejsce na świecie

zejście z Połoniny Caryńskiej na Bereżki
fot. Nina Męcikowska

poniedziałek, 22 października 2012

Chyba  nastąpiło,, zmęczenie materiału''. Jakoś wyjątkowo podle się czuję ,i fizycznie, i psychicznie. To drugie mniej mnie przeraża- dziś każdy narzeka na stłamszoną psychikę.
Fizycznie lepiej już chyba nie będzie a psychicznie? Psychicznie lepiej się nie da, ponieważ katują nas wokół tematami nie do strawienia.
.Dzisiaj w : sklepie, szpitalu, pod kościołem,pod ,,budką z piwem''(chociaż tam chyba w najmniejszym stopniu ale za to najgłośniej), w gronie przyjaciół słyszy się tylko ,,zdjęcia ofiar, ekshumacje, Macierewicz, Smoleńsk''. Toż to swoisty  Dance macabra, Taniec szkieletów. Zdjęcia nie powinny nigdy być wywleczone na światło dzienne-fakt.Niezbyt dawno upubliczniano i to na ulicach  zdjęcia płodów -efekt aborcji. Czyli zdjęcia nienarodzonych miały wstrząsnąć sumieniami, a zdjęcia ofiar są wrogą manipulacją.Hipokryzja.   Komisja chyba jakoś tam pracuje, skoro odkopuje groby, bo jej się w papierach nie zgadza. A Macierewicz?  On ma obłęd w oczach.Możliwe, że z bezsiły: zaskarża, składa doniesienia o przestępstwach , tworzy zespoły komisyjne do spraw wszelkich  a wszyscy go olewają.Teraz rozumiem dlaczego zlikwidował WSI.  On sam wszystko wyśledzi i doinformuje społeczeństwo.A że przy okazji przegrywa po kolei sprawy o pomówienia? No to co? Przecież to państwo-czyli ja też- płacimy pomówionym odszkodowania.


 Żeby tak raz dziennie usłyszeć o czymś ładnym . Marzenia. Chociaż?  ,,Odkryłam'' piękny kościółek, a właściwie cerkiew zaadaptowaną na potrzeby katolików.
Kościół w Wojtkowej
                                                               Usłyszałam dwa piękne wykonania piosenek. ,,Modlitwa '' do dziś brzmi mi w uszach. Gdyby tak stacje grały to co piękne, a nie to co pięknie opakowane.Czasy, gdy wystarczyło umieć śpiewać chyba już nie wrócą. Teraz wystarczy wyglądać i mieć odwagę pokazywać to i owo, by być,, gwiazdą''. To jeszcze nic, piękno ciała ludzkiego nie rani oczu, ale ptasi móżdżek uprawniający do bycia celebrytą to już przesada jakich mało.

Oj, faktycznie wyjątkowo źle się czuję , bo już czepiam się wszystkich. To łatwe-a zająć się czymś konstruktywnym mi się nie chce.Kosze z papieru schną, a raczej wietrzą się z ze smrodu lakieru , na kwiatki z krepiny nie mam pomysłu, po klej do sklepu iść mi się nie chce więc z góry zakładam , że tego , którego używam w sklepie nie ma. Ba, nawet zdjęć z aparatu nie chce mi się wgrać do komputera.Lenistwo mnie zeżre, ot co.

sobota, 13 października 2012

Nudno?   To nie u nas.
U nas ciągle ktoś protestuje, maszeruje, obala komunę, rozwiązuje skomplikowane zagadki,odkopuje, odprawia modły, ogłasza obywatelom nowe sposoby na poprawienie ich bytu. Tylko dlaczego czuję jakbym w wieży Babel mieszkała? Moje pokolenie ,,obalało komunę'' i chyba to obalanie weszło mu  w krew , a może tylko  bardzo przywiązało się do hasła? Sama chętnie bym coś lub kogoś obaliła, ot tak sobie , dla równowagi psychicznej. Tylko co ? Komuny nie mam zamiaru obalać drugi raz, jak już  była na deskach, do wymyślania nowych haseł nie mam głowy.,,Oddawajcie telewizję Trwam '' jakoś mi nie leży,  ,,Tusk do Brukseli''- no tak, to tu się,, jeszcze nie obłowił''? ,,Wolne konopie''? No nie - w tym kraju i bez konopio-makowych  każdy ma wizje, na kij im te konopie? Wiem! Się oflaguje na temat,,Chcę mieć  znowu 25 lat''. Mogę? Mogę- a kto mi to załatwi? A co mnie to obchodzi.Ja żądam i już Przecież i tak wszyscy wiedzą , że,,te masony, żydy, złodzieje,zdrajce  i kłamce wszystkiemu winne.'' Dokładnie tak sformułowaną wypowiedź dzisiaj usłyszałam i bardzo spodobały mi się te ,,zdrajce i kłamce''. A gdy spytałam pana , kto to są masony, usłyszałam rozbrajającą odpowiedź: ,,a to wszystko jedno''.Więc i mnie też jest wszystko jedno i dlatego najgłupszego posta piszę.

czwartek, 11 października 2012

Rzadko mi się zdarza żałować decyzji o zamieszkaniu na ,,końcu świata''. A dziś bardzo chciałabym mieszkać w Gdańsku- poszłabym obejrzeć, a raczej posłuchać Krystyny  Jandy w monodramie ,,Danuta W''. Dlaczego chciałabym tak bardzo? Podziwiam  aktorstwo p.Jandy-to po pierwsze, po drugie-zżera mnie ciekawość jak uporała się z adaptacją książki, po trzecie ( i tu przyznaję , że to głupie)-jak wszystkie prawdy p. Danuty Wałęsowej zabrzmią w interpretacji (ustach) Krystyny Jandy. Aktorka podjęła się trudnej rzeczy. Myślę, że pozostaje jej TYLKO  opowiedzieć historię p. Danuty, bo  wcielić się w rolę prezydentowej to byłby chyba falstart na etapie samego zamysłu.  A może i nie, nie wiem. Z książki wyłania się obraz zwykłej jak my wszystkie  kobiety, zajętej sprawami rodziny,  bardzo samotnej mimo setek ludzi obok niej.Wiem, że ktoś , kto przeczyta mój wpis  przypomni mi o tym, że ona ma forsy jak lodu, że jej historia to współczesny ,,Kopciuszek''  że ,,płynęły dary'' więc nie cierpiała głodu, gdy było ciężko nam wszystkim Zgadza się-stała się bogata, znają ją wszędzie -ale czy była tak po kobiecemu szczęśliwa? Może i ja zacznę kiedyś  jej zazdrościć tej forsy, na razie mam co jeść.
Zdaję sobie sprawę z tego, że wszystkiego o spektaklu dowiem się z wypowiedzi krytyków teatru, ale to będzie ich zdanie, a ja nie zawsze rozumiem o co oni się czepiają.Mogę poczytać też wypowiedzi ludzi na forach wszelkiego rodzaju-ale na nich zazwyczaj nikt nic sensownego nie pisze. Forumowicze to specyficzni krytycy, krytycy   bez oglądania sztuki, filmu, czytania książki, przesłuchania płyty. No bo i po co?Przed premierą oni  już wszystko wiedzą.
W każdym razie ja dzisiaj zazdroszczę i to bardzo ludziom, którzy mogą być w teatrze i ,,poczuć ''.A pani Krystynie niech się uda.

wtorek, 9 października 2012



.No to nabroiłam
Chyba z godzinę lub dwie  temu dodałam do obserwowanych  blog Mastalerka i już otrzymuję pocztę od  wątpiących w moją sprawność umysłową. Dla porządku informuję , że mam w tym osobisty interes, za parę dni go wywalę.Jedno mnie cieszy- wiem, że parę osób zajrzało na mojego bloga-jednak A sprawność umysłową mam jaką mam-i czytać mogę wszystko włącznie z etykietami na opakowaniach papieru toaletowego.A co ? Nie wolno? Szanowny Anonimie, opublikowałam twój komentarz bo nie klniesz w nim, pozostali zamiast bluzgać u Mastalerka na mnie złość skrupili.I dla Twojej informacji- mam sporo zajęć, jestem ogarnięta, a groźnym można być dla otoczenia, nie ,,do''. Koniec-temat zamknięty.


     Wczoraj zrobiłam trzeci koszyczek kwiatów.Pierwszy , mimo, że miał zostać w domu z powodu niezbyt dobrze wyplecionego koszyczka już znalazł chętnego. Z powodu kwiatków a nie koszyczka. Następny , tym razem kosz, nie koszyczek, schnie pobejcowany i polakierowany. Z tego jestem zadowolona, nie zauważamw nim jakichś większych błędów, tyle, że ja nie ekspert koszyczkowy a na etapie nauki plecenia jestem, to i mankamentów nie dopatrzę.Jak się wywietrzy ze smrodu lakieru to za parę dni go pokażę, teraz cuchnie (na strychu)  aż głowa boli                                                                                                                                                                                                                                                                                               



 Pokażę Wam te dwa , które właśnie skończyłam. Zdjęcia do kitu, kremowe kwiatki są na nim jakby białawe. Ale do tego, że  fotograf ze mnie jak z koziej pupy trąba pewnie już przywykliście.
 

poniedziałek, 8 października 2012

Właściwie to mnie już nie chce się pisać tego bloga, robię to z przyzwyczajenia i zawsze, gdy mnie coś bardzo zbulwersuje. Najczęściej są to  wydarzenia polityczne, hipokryzja, coraz większe otumanienie wśród społeczeństwa.Marzy mi się by wszystkich polityków ze wszystkich opcji politycznych  wysłać gdzieś daleko. Niech by to były rządy na uchodźstwie a my mielibyśmy święty spokój.Ja wiem, ktoś spyta jak żyć w kraju bez rządu? Nie wiem, ja tam nie czuję  abym była ,,rządzona''-więc chyba wszystko jedno. W moim własnym kraju czuję się jakbym była z innej planety, i tak czuję się też traktowana.Jak zbędny balast, który wyłącznie pasożytuje na państwie, bo to: i lekarstwa trzeba mi refundować i rentę biedniutki ZUS musi mi wypłacać co miesiąc ba, jestem aż tak upierdliwym obywatelem , że mam czelność (w sytuacji gdy służba zdrowia boryka się z problemami )do lekarzy,,z kasy chorych'' chodzić. I jakby tego było mało, to uzurpuję sobie prawo do np. rzetelnej informacji( media też najlepiej na uchodźstwo) , do tego, by urzędnik w urzędach wszelkiej maści traktował mnie z całym zaangażowaniem a nie jak zło konieczne,  nawet by księża  traktowali  mnie jak katolika bez względu na to co mogę sobie u nich  ,,wykupić''.Bo ,,wykupić''  można nie tylko odpusty i modlitwy ale również prawo do bycia chrzestnym, świadkiem ślubu ,do katolickiego pogrzebu  gdy nie spełnia się wymogów KK.Wiem, za dużo żądam, ale skoro ja traktuje uczciwie te wszystkie instytucje mam chyba prawo wymagać by one mnie też tak traktowały.Co mnie aż tak zbulwersowało na obecną chwilę? Ot, chociażby informacje i , co za nimi idzie, protesty zainteresowanych o zamykaniu sądów w miasteczkach, które można w ciągu 15 minut przejść wrzesz i wzdłuż pieszo(przejść miasteczko, nie sąd) .Uczciwy informator nie tytułuje artykułu-niusa ,, Gowin zamyka 79 sądów''. Uczciwy napisałby:,, 79 zawiadujących sądami straci prestiżowe i solidnie płatne stanowiska''. Nie pracę-stanowiska. Ale kto na taki artykuł zwróciłby uwagę? Zdesperowani ludzie są w tej chwili na granicy wytrzymałości psychicznej. Wystarcza im  tak sformułowany tytuł by zaczęli ,,wychodzić z siebie'' , bo znów ktoś traci pracę.A wszystkiemu winien ,,rudy'' czy ,,ryży''. Te dwa określenia najczęściej padają i to od tych samych ludzi, którzy jednym tchem mówią ,,ryży'' i,, każdy bez względu na pochodzenia, status społeczny, wyznanie i orientację seksualną ma prawo do szacunku''.Cóż , za wyjątkiem ryżych , lemingów i moherów. Premier nie jest moim idolem, fakt ale nie dlatego, że jego minister odbiera ,,stołki'' kilkudziesięciu szefom sądów. Ani nie dlatego, że jest ,,ryży''. Nie jest moim idolem bo ja osobiście mu nie ufam tak jak i całej reszcie.

czwartek, 4 października 2012

Powiedzcie to dalej-Twardowski

I znów październik, miesiąc , którego nie lubię. Ja wiem, że jeszcze słoneczko, że jeszcze  kwiaty w ogrodach, że złote chryzantemy, że piękne liście-ale nie lubię i już. Z październikiem kojarzy mi się ten piękny wiersz:
Różo powiedz róży
szpaku powiadom szpaka
ogary szczekajcie ogarom jak zwykle w wielu tonacjach
czaplo wypaplaj czapli na żółtych nogach stojąc
mrówko powtórz to mrówce
miniemy
. Potoczy się dalej
ziemia niebo powietrze
tylko ten kamień na polu
ten sam wciąż księżyc przed deszczem
wiara co pije ze skały
bez nas zostanie jeszcze

 
I chociaż Wszystkich Świętych jest w listopadzie to mnie i tak cały październik   ,,podpada''. Jakaś przewrażliwiona chyba jestem. Dziś powyrywałam przekwitłe astry, lwie paszcze,i dużo innych, już umierających kwiatków. Ogródek pustoszeje. Zostały jeszcze kwitnące róże ale lada moment i one obmarzną. .Puste miejsca w ogrodzie , coraz bardziej ,nagie'' drzewa , szybkie zmierzchy wpędzają mnie w podły nastrój. I na dokładkę jeszcze telefon wczesnym rankiem z informacją o dacie  operacji. Nie mogli zadzwonić dzień przed planowanym zabiegiem? Krócej bym się denerwowała. I jak mam mieć dobry humor skoro  znów moje plany diabli wzięli? Znów mnie w Święto Zmarłych nie będzie na grobach bliskich.
Wczoraj postanowiłam zrobić kompozycję w koszyczku z żółtych kwiatków-dzisiaj odeszła mnie wena twórcza, przyglądam się tej krepinie i nie potrafię się zmobilizować, a zostało mi tylko trzy kwiatki wykonać i...klapa. Właściwie to na chorobę mi dwa koszyki żółtych kwiatków? Mam dobrą wymówkę- robiłam rydze  na zimę.Jutro muszę posadzić zakupione cebulki tulipanów, w sobotę jadę w odwiedziny do mojego,, nowego''wnuka Roberta . A porozkładana bibuła będzie zalegać na wszystkich stolikach, biurkach
 i lepiej niech nikt na taki bałagan nosem nie kręci, bo ja ostatnio bardzo nerwowa się zrobiłam. W tej chwili mąż i kot udają, że  bałaganu nie widzą, ciekawe jak długo ?