Obserwatorzy

sobota, 27 listopada 2010

brrr


 
Taka pogoda potrafi popsuć humor. O dwunastej w południe :chmurno, szaro- Otrytu przez okno   
widok z mojego okna
nie widać-odechciewa się czegokolwiek. Niechby raz a solidnie napadało i potem chociażby nawet mróz, byleby troszkę słońca-nie lubie takiej mrocznej pogody

piątek, 26 listopada 2010

Rozumiem, że człowiekowi ktoś stwarza problemy,
ale żeby je samemu sobie stwarzać?Widocznie  zdrowy rozsądek to coś z czym przychodzi się na świat. Ja nie przyszłam i jak coś wydumam to ni to pies, ni wydra. Z pełną świadomością , że nie dam rady( z przyczyn ode mnie niezależnych) skończyć bransoletki frywolitkowej z biało-złotej nici, zaczęłam ją robić .Znalazłam w zapasach sześć dużych pereł ecru i jakoś tak najbardziej mi do tych nici pasowały. Albo i niekoniecznie, ale ja dość ostrożnie podchodzę do eksperymentowania z kolorami, a te perły wydawały mi się w tych kolorach  dość bezpieczne. Ze zwykłego tchórzostwa , że ,,przedobrzę'' kolorystycznie zrobiłam cudną bransoletkę z  pięciu elementów. I co z tego, że jest bardzo ładna , jak fruwa przy niej dziesięć  nitek -końcówek, których sama nie schowam. Wiedziałam o tym w momencie gdy postanowiłam , że ta nić i te perły pasują do siebie.     

    I słowo honoru-nie jestem blondynką                                             .

wtorek, 23 listopada 2010

Modlitwa końca mojego wieku-A.Ziemianin

 

 Ty który śmieszne kawki nauczyłeś latać
Ty który jesteś z tego i nie z tego świata
Uchowaj dzisiaj od nienawiści Moje serce moje oczy moje myśli
Ty który stworzyłeś jaśminu gałązkę
Ty który orzech włoski zawiązujesz w piąstkę
Zachowaj dzisiaj od nienawiści Moje serce moje oczy moje myśli
Ty który kaczeńce wymyśliłeś dla nas
A żaby nauczyłeś nocnego kumkania
Odwróć dziś - proszę - od nienawiści
Moje serce moje oczy moje myśli Ty który do morza
Prowadzisz swe rzeki Ty który zmęczonym zamykasz powieki  

Nachyl dziś - proszę - w strone miłości Moje serce moje myśli moje oczy
                                           

niedziela, 21 listopada 2010

A co by było, gdyby.....


proj., wykonanie Dorota Kardasz

Chyba bardzo się nudzę, bo mi przychodzą do głowy najdziwniejsze pomysły. Właśnie zastanawiam się dlaczego  każdy z nas musi koniecznie znać mitologię grecką, rzymską, egipską(jeśli przytrafi mu się nauczyciel historii-pasjonat), a o mitologii , wierzeniach naszych przodków wiemy niewiele?Jeśli łatwo zrozumieć  to, że z tamtej kultury ,,wyrosło'' nasze dziedzictwo ,to przynajmniej moglibyśmy poznawać tę najbliższą sercu kulturę, wierzenia, zachowania naszych przodków w regionach ,z których pochodzimy lub mieszkamy , niekoniecznie tych odległych o tysiąclecie. Póki  jeszcze żyją ludzie, którym tkwi w pamięci np.czas międzywojenny. Ktoś powie, że co to za pomysł by krzewić wiedzę o zabobonach, gusłach, naiwnej wierze wynikającej z ciemnoty i braku wykształcenia. I to w czasie , gdy wszyscy chcemy być mądrzy, ,,oświeceni'', no i mieć bardzo otwarty umysł i skomplikowaną osobowość-bo to jest na topie.A tymczasem kultywujemy obyczaje naszych ,,ciemnych'' przodków ,  nie wnikając w to ,skąd one nam właściwie się wzięły. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze zachowania wynikają z tej,,ciemnoty''. Iluż ludzi  wraca do domu i przysiada na chwilę na krześle, bo pierwszy raz wychodząc za próg zapomniało czegoś zabrać lub denerwuje się, że  trzynasty wypada w piątek? Dziś wyprowadzając na podwórko kotkę usłyszałam  ,,niech pani zaczeka z tym kotem, coby mi drogi nie przebiegł''. W jakże ,,oświeconym'' czasie,w XXI wieku. A ten niby przynoszący pecha kot to maleńka, ledwie widoczna od ziemi ,szara kulka.Więc tak sobie myślę, komu zaszkodziłaby wiedza o tym, w jaki sposób  ludzie sprzed stu lat tłumaczyli sobie racje swojego bytu w obliczu przyrody, zjawisk pogodowych, kataklizmów, zdarzeń , których nie byli w stanie racjonalnie pojąć? Taka znajomość historii wierzeń przodków z własnego regionu?Przecież wiedzieć to niekoniecznie powielać zabobon, gusła ,szerzyć ,,ciemnogród''.
             Oj, chyba źle ze mną skoro jedno nieopatrzne zdanie o moim maleńkim kotku, jakoby komuś mógł przynieść pecha, skłoniło mnie do ględzenia na ten temat

czwartek, 18 listopada 2010

Kotka ,,umila ''mi życie.Nakrzyczałam na nią ale przeszło mi na widok jej miny-biedne zawstydzone maleństwo.




fot. Justyna Kapral -Okrzos
   
Dziś chyba ostatni dzień pięknej, długiej, jesiennej pogody.Patrzę na   ciężkie i szare niebo. Nie lubię zimy, nawet tak pięknej jak zima bieszczadzka, a może szczególnie takiej jak bieszczadzka.Zasypany, zaśnieżony świat niezbyt mi się uśmiecha. Te chmury nie wróżą słonecznych dni. A do tak wyglądającej zimą mojej miejscowości -nie tęsknię.

 

środa, 17 listopada 2010

Ja nie będę z tobą piła wina...Anna Achmatowa

Ja nie będę z tobą piła wina,
Boś ty chłopak swawolny i zły.
Wiem ja, że dla ciebie nie nowina
Pod księżycem się całować z byle kim.
U nas zaś zawsze czas
Pełen bożych łask.
Każda z nas rozkaz ma -
Skrywać jasnych oczu blask.

tł. Wanda Grodzieńska

                               Mój sposób na spędzanie wolnego czasu,bardzo lubię wiersze tej poetki.Opis realnego świata : bez symboliki, wieloznaczności. Nazywa to co czuje, nie ucieka w symbole, nie zrywa z klasycznymi wartościami, z  tradycją. Pisze o tym co czuje i widzi, czym w danym momencie żyje. Piękna, kobieca poezja

wtorek, 16 listopada 2010

Prezent?

Dostałam w prezencie ...urwanie głowy, czyli maleńką kotkę.
Jest śliczna. Robienie frywolitki mam z głowy- skacze na wszystko co miga , każdy ruch czółenkiem uznaje za zabawę z nią- drapie po dłoniach, próbuje odbierać mi czółenko, nici. Zastanawiam się co robić: śmiać się czy płakać-kilka dni urlopu od robótki mam zagwarantowane- musi się najpierw do mnie przyzwyczaić -potem zacznę ją ,,wychowywac''.Nawet wiem na czym  będzie polegać to wychowywanie, mam ,,staż'' . Kot będzie robił co zechce a ja będę udawać, że  tego nie widzę, bo nie mam daru przekonywania kociaków.

sobota, 13 listopada 2010

Modlitwa o śmiech-A.Ziemianin


rys. ..Szarooka''-Alicja S
„Śmiechu mi trzeba na te dziwne czasy. Śmiechu zdrowego jak źródlana woda. Niech mnie kołysze w tej wielkiej podróży i niech prowadzi gdzie śmieszna gospoda. Niech dźwięczy męczy aż do zadyszki. Śmiechu mi trzeba przede wszystkim. Niech się zatrzęsą od śmiechu ściany, Niechaj na zawsze będę nim pijany. Nic okrutnego, nic cynicznego ... Śmiechu mi trzeba bardzo ludzkiego.” 
                                                                       Słowa A.Ziemianina bardzo aktualne na obecną chwilę, słucham SDM i zastanawiam się, czy my jeszcze potrafimy się śmiać, czy nauczyliśmy się tylko wyśmiewać: z sytuacji, ze znajomych i nieznajomych, z cudzych błędów, potknięć, postaw. Mam wrażenie,że stajemy się coraz ubożsi w uczucia. A może takim śmiechem niezdrowym próbujemy ukryć własną wrażliwość? Chyba nie- a z resztą nie wiem, ale nie wyobrażam sobie sytuacji , by bardzo ,,toporny'', okrutny osobnik skrywał gdzieś w głębi duszy pokłady śmiechu, zdrowego śmiechu.

środa, 10 listopada 2010



Zrobiłam wreszcie posezonowy ,,remanent'' w moich pracach . Nie za bogatą ofertę mogę w tej chwili przedstawić nabywcom -zaledwie kilka sztuk biżuterii-pewnie powinnam wziąć się za frywolitkowanie .Zostało mi trzy sylianki: pomarańczowa (na zdjęciu), czarna i czerwona, więc spokojnie mogę poleniuchować kilka dni. Mam też gotowych kilka par kolczyków, nim nastanie czas zakupów mikołajkowo-gwiazdkowych pewnie zmobilizuję się do frywolitkowania. Jedynie bransoletka wykonana wzorem ,,syliankowym'' została mi jedna. Tak na wszelki wypadek pewnie dorobię drugą.Pod warunkiem, że znajdę odpowiednie koraliki w sklepach internetowych, coraz trudniej o 2 mm szklane, takie , przez które mogę swobodnie przewlec szydełkiem nić.


niedziela, 7 listopada 2010


Ale ja namieszałam w tym blogu-od dziś postaram się porządkować ten bałagan: kwiaty do kwiatów, moje ulubione wiersze na osobną stronę, frywolitka do frywolitki. Zobaczę na ile mi starczy cierpliwości. Po namyśle doszłam do wniosku, że wiersze i tak będą z kwiatkami-bo mi to ładniej wygląda.