ale żeby je samemu sobie stwarzać?Widocznie zdrowy rozsądek to coś z czym przychodzi się na świat. Ja nie przyszłam i jak coś wydumam to ni to pies, ni wydra. Z pełną świadomością , że nie dam rady( z przyczyn ode mnie niezależnych) skończyć bransoletki frywolitkowej z biało-złotej nici, zaczęłam ją robić .Znalazłam w zapasach sześć dużych pereł ecru i jakoś tak najbardziej mi do tych nici pasowały. Albo i niekoniecznie, ale ja dość ostrożnie podchodzę do eksperymentowania z kolorami, a te perły wydawały mi się w tych kolorach dość bezpieczne. Ze zwykłego tchórzostwa , że ,,przedobrzę'' kolorystycznie zrobiłam cudną bransoletkę z pięciu elementów. I co z tego, że jest bardzo ładna , jak fruwa przy niej dziesięć nitek -końcówek, których sama nie schowam. Wiedziałam o tym w momencie gdy postanowiłam , że ta nić i te perły pasują do siebie.
I słowo honoru-nie jestem blondynką .
I słowo honoru-nie jestem blondynką .
cudo, szkoda, że z nitkami
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńfizycznie-nie a mentalnie?
OdpowiedzUsuńzawieś perełki na tych nitkach-będzie oryginalnie- bransoletka nawet w stanie ,,surowym'' jest śliczna, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMożesz wykończyć tę bransoletkę wreszcie?Czy już sprzedałaś? piękny prezent na gwiazdke -gdybym taką samą zamówił-zrobisz? Rafał
OdpowiedzUsuńteż bardzo taką samą bym chciała-Gośka
OdpowiedzUsuńRafał, a już nigdy w życiu, tej też nie wykonczyłam- zamawiaj co chcesz byle nie taką samą,miło mi, że ci się spodobała
OdpowiedzUsuńGosiu, zrobię pewnie jeszcze nie ejdną ale już nigdy takiej samej, tak wam te dyndające nitki się spodobały czy co?
OdpowiedzUsuń