Oskarżam Ciebie, Polsko,
O najcięższe zbrodnie!
O twoich synów wszędzie rozrzucone kości
I że od murów Gdańska aż po Prusy Wschodnie
Byłaś jak stos płonący i jak zew wolności.
Oskarżam,
Że od wieków skazana na wielkość
Puściłaś z dymem karty dawnych testamentów,
Że byłaś tylko śmieszną, słabą marzycielką
Wpatrzoną w swoich granic nietykalną świętość.
Oskarżam,
Żeś karmiła chlebem swym najczulej
Tych, co umknęli potem poza Twe rubieże
I zdrajców, co zza węgła skrytobójcze kule
Posłali miast "Bóg zapłać" w pierś twoich żołnierzy.
Oskarżam,
Żeś ceniła ponad wszystko wolność
I kiedy śmierć śpiewała Tobie kołysanki,
Bombami poszarpana, łuną wojny płonąc,
Szłaś sama i bezbronna na niemieckie tanki.
Oskarżam Cię,
O śmierć załogi Westerplatte,
O gruzy i ruiny w męczeńskiej Warszawie
O Twój tragiczny wrzesień, o feralną datę,
Gdy wróg brutalnym butem przeszedł po Twej sławie.
Oskarżam Cię,...
Bo tęsknić wciąż za Tobą muszę,
Bo cień Twój przyszedł za mną aż tu na wygnanie...
Oskarżam Ciebie, Polsko,
Żeś mi skradła duszę,
Że jesteś moim Wielkim Świętym Ukochaniem!
Sybir 1944 rok
Że od wieków skazana na wielkość
Puściłaś z dymem karty dawnych testamentów,
Że byłaś tylko śmieszną, słabą marzycielką
Wpatrzoną w swoich granic nietykalną świętość.
Oskarżam,
Żeś karmiła chlebem swym najczulej
Tych, co umknęli potem poza Twe rubieże
I zdrajców, co zza węgła skrytobójcze kule
Posłali miast "Bóg zapłać" w pierś twoich żołnierzy.
Oskarżam,
Żeś ceniła ponad wszystko wolność
I kiedy śmierć śpiewała Tobie kołysanki,
Bombami poszarpana, łuną wojny płonąc,
Szłaś sama i bezbronna na niemieckie tanki.
Oskarżam Cię,
O śmierć załogi Westerplatte,
O gruzy i ruiny w męczeńskiej Warszawie
O Twój tragiczny wrzesień, o feralną datę,
Gdy wróg brutalnym butem przeszedł po Twej sławie.
Oskarżam Cię,...
Bo tęsknić wciąż za Tobą muszę,
Bo cień Twój przyszedł za mną aż tu na wygnanie...
Oskarżam Ciebie, Polsko,
Żeś mi skradła duszę,
Że jesteś moim Wielkim Świętym Ukochaniem!
Sybir 1944 rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz