Różo powiedz róży
szpaku powiadom szpaka
ogary szczekajcie ogarom jak zwykle w wielu tonacjach
czaplo wypaplaj czapli na żółtych nogach stojąc
mrówko powtórz to mrówce
miniemy . Potoczy się dalej
ziemia niebo powietrze
tylko ten kamień na polu
ten sam wciąż księżyc przed deszczem
wiara co pije ze skały
bez nas zostanie jeszcze
I chociaż Wszystkich Świętych jest w listopadzie to mnie i tak cały październik ,,podpada''. Jakaś przewrażliwiona chyba jestem. Dziś powyrywałam przekwitłe astry, lwie paszcze,i dużo innych, już umierających kwiatków. Ogródek pustoszeje. Zostały jeszcze kwitnące róże ale lada moment i one obmarzną. .Puste miejsca w ogrodzie , coraz bardziej ,nagie'' drzewa , szybkie zmierzchy wpędzają mnie w podły nastrój. I na dokładkę jeszcze telefon wczesnym rankiem z informacją o dacie operacji. Nie mogli zadzwonić dzień przed planowanym zabiegiem? Krócej bym się denerwowała. I jak mam mieć dobry humor skoro znów moje plany diabli wzięli? Znów mnie w Święto Zmarłych nie będzie na grobach bliskich.
Wczoraj postanowiłam zrobić kompozycję w koszyczku z żółtych kwiatków-dzisiaj odeszła mnie wena twórcza, przyglądam się tej krepinie i nie potrafię się zmobilizować, a zostało mi tylko trzy kwiatki wykonać i...klapa. Właściwie to na chorobę mi dwa koszyki żółtych kwiatków? Mam dobrą wymówkę- robiłam rydze na zimę.Jutro muszę posadzić zakupione cebulki tulipanów, w sobotę jadę w odwiedziny do mojego,, nowego''wnuka Roberta . A porozkładana bibuła będzie zalegać na wszystkich stolikach, biurkach
i lepiej niech nikt na taki bałagan nosem nie kręci, bo ja ostatnio bardzo nerwowa się zrobiłam. W tej chwili mąż i kot udają, że bałaganu nie widzą, ciekawe jak długo ?
szpaku powiadom szpaka
ogary szczekajcie ogarom jak zwykle w wielu tonacjach
czaplo wypaplaj czapli na żółtych nogach stojąc
mrówko powtórz to mrówce
miniemy . Potoczy się dalej
ziemia niebo powietrze
tylko ten kamień na polu
ten sam wciąż księżyc przed deszczem
wiara co pije ze skały
bez nas zostanie jeszcze
I chociaż Wszystkich Świętych jest w listopadzie to mnie i tak cały październik ,,podpada''. Jakaś przewrażliwiona chyba jestem. Dziś powyrywałam przekwitłe astry, lwie paszcze,i dużo innych, już umierających kwiatków. Ogródek pustoszeje. Zostały jeszcze kwitnące róże ale lada moment i one obmarzną. .Puste miejsca w ogrodzie , coraz bardziej ,nagie'' drzewa , szybkie zmierzchy wpędzają mnie w podły nastrój. I na dokładkę jeszcze telefon wczesnym rankiem z informacją o dacie operacji. Nie mogli zadzwonić dzień przed planowanym zabiegiem? Krócej bym się denerwowała. I jak mam mieć dobry humor skoro znów moje plany diabli wzięli? Znów mnie w Święto Zmarłych nie będzie na grobach bliskich.
Wczoraj postanowiłam zrobić kompozycję w koszyczku z żółtych kwiatków-dzisiaj odeszła mnie wena twórcza, przyglądam się tej krepinie i nie potrafię się zmobilizować, a zostało mi tylko trzy kwiatki wykonać i...klapa. Właściwie to na chorobę mi dwa koszyki żółtych kwiatków? Mam dobrą wymówkę- robiłam rydze na zimę.Jutro muszę posadzić zakupione cebulki tulipanów, w sobotę jadę w odwiedziny do mojego,, nowego''wnuka Roberta . A porozkładana bibuła będzie zalegać na wszystkich stolikach, biurkach
i lepiej niech nikt na taki bałagan nosem nie kręci, bo ja ostatnio bardzo nerwowa się zrobiłam. W tej chwili mąż i kot udają, że bałaganu nie widzą, ciekawe jak długo ?
Dużo zdrowia życzę i Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń