Zdążyłam przeczytać wpis na blogu Korwina-Mikke nim go usunął i do dziś zastanawiam się czy się oburzyć czy pokiwać głową z litością nad wpisującym. Niby każdy z nas ma prawo do wyrażania własnego zdania, ale ...czasami prywatne poglądy kogoś strasznie ranią .I nawet nie chodzi mi o jego zdanie o olimpijczykach inwalidach, ale o sposób w jaki to przedstawia. Porównywanie kobiety siedzącej w domu aż zniknie jej pryszcz z twarzy z człowiekiem, który mimo widocznego kalectwa trenuje i i zmaga się z własnym, mniej wydolnym organizmem by osiągnąć sukces jest obrzydliwe i w formie i w założeniu. Przerażające jest też to,że komentujący wpis zwolennicy poglądów Korwina doszukują się prawd, których ten tekst nie zawierał. Być może nie umiem czytać tekstu ze zrozumieniem ale ja nie znalazłam w nim intencji piszącego , by była jedna olimpiada, wspólna dla zdrowych i inwalidów. Przecież wyraźnie ten pan stwierdza, że chcemy oglądać ludzi pięknych, mądrych, sprawnych. Nie kaleki . Bo,, kto z kim przestaje takim się staje''. Czego tak bardzo obawia się JK-M? Że stanie się brzydki i zdefasonowany obracaniem się w towarzystwie kalek, że zaszkodzi mu nawet patrzenie przez szkło ekranu na inwalidów?. Dlaczego więc przez długi czas publicznie występował w tv, mordując ludzi swoją nietypową wymową? A może zaszkodziło mu przebywanie obok ludzi , którzy mają problemy z wymową ? Przecież,, z kim przestajesz takim się stajesz''?
Kobiety pryszcze próbują przesiedzieć w domu, więc inwalidzi według Korwina również powinni przesiedzieć w domu brak nóg lub rąk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz