Obserwatorzy

piątek, 14 września 2012

Bieszczady - Gmina Lutowiska cz. 3





Humor mam mniej więcej taki jak kolor tła bloga. Z dnia na dzień coraz mocniej się denerwuję. Setka spraw do załatwienia ,,na ryło'' a ja po pewnym, dość przykrym zabiegu -szepczę zaledwie. I jeszcze tego szeptu mam nie nadużywać. Bądź tu człowieku dobry,  w słuchaniu to ja nigdy za dobra nie byłam. Wpadłam więc na pomysł, że  zamiast gadać byle co to ja Wam pokażę kawałek najcudniejszego miejsca na ziemi,oczywiście najpiękniejsze -bo moje. Śmieszny Was mój lokalny patriotyzm ?
 Nastał czas, że na potrzeby marketingu tworzy się legendy, historie  związane z danym miejscem, a moje Bieszczady jako jedyne takich zabiegów nie wymagają. Tutaj legendy i historia stawała się sama, bez upiększeń na rzecz turystyki.Bywali i bywają jeszcze  tutaj ludzie, jakich nigdzie indziej się nie uświadczy. Ja wiem, że ludzie, którzy żyją wedle ustalonych reguł i konwenansów zaraz zaczną marudzić, że w Bieszczady same dziwaki i dziwadła wybywały. Może i tak-ale tutaj żyli jak chcieli, nikomu krzywdy nie czyniąc.Po wielu z nich zostały  wspomnienia, wiersze, rzeźby, obrazy. I oczywiście powstały o nich legendy, czasami odstraszające , bo przesycone oparami alkoholu,  mało ,,wychowawcze'' ale nietuzinkowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz