Obserwatorzy

wtorek, 14 czerwca 2011

Tak sobie myślę, że moment, w którym człowiek przestaje rozumieć cokolwiek z otaczającej go rzeczywistości  to najlepsza pora by się zbierać do lepszego ze światów. Przestało podobać mi się tutaj . Jak odnaleźć się  w świecie, w którym wszystko to w co wierzyłam i niestety, wierzę nadal ,przestaje stanowić wartość nadrzędną, ba- nie ma żadnej wartości. Nawet nie myślę o takich sztandarowych hasłach jak: honor, sprawiedliwość, szacunek -to od zawsze były tylko piękne hasła. Jeśli nawet kilku zapaleńców próbowało je wcielać w życie to zawsze była to tylko karykatura tych znaczeń.
Ale żeby miłość, wierność, rodzina ,wartość własnego słowa nie miała juz żadnego znaczenia? To nie mój świat-czuję się jakby wokół mnie toczyła się akcja filmu fabularnego, nie prawdziwe życie. I jeszcze to głupie stwierdzenie-,,należy iść z postępem''.Sorry, ale ja mam w tyłku taki postęp.To ekspresowe pędzenie ku zagładzie a nie postęp. Jeśli nie ostoi się rodzina, trwały związek, szacunek do drugiego człowieka, normy obyczajowe-byle nie szkodliwe-to to jest postęp? To ja jestem najbardziej uwstecznioną osobą-bo dla mnie taki rozwój  psu na budę się zdaje. Ciągle  ktoś  każe mi coś zaakceptować, zrozumieć, popierać-bo to wymóg czasu.Tolerancja też ma swoje granice. Tolerujemy chamstwo, głupotę, nieobyczajne zachowania, tylko niech mi ktoś rozsądnie wytłumaczy w imię czego? Dlaczego mam popierać małżeństwa jednej płci, przyznawanie im prawa do wychowywania dzieci, skoro nawet natura poskąpiła im możliwości ,,technicznych''rodzicielstwa, związki na próbę, (jestem katoliczką, ale to nie ma znaczenia w tym przypadku),i to w kraju, który afiszuje się taką troską o najmłodszych. Jak rozwinie się osobowość malenkiego człowieczka gdy mama i tata będa np. mężczyznami? Jak takie dziecko da sobie radę w świecie-jak widac wcale nie takim wspólczesnym.  Wolne związki- największa bzdura na świecie-te związki mają dzieci zazwyczaj- to te maluchy najwięcej stracą gdy mama i tata postanowią, ż e juz im się sprzykrzyło w związku no i  ,,postępowo''powiadomią się o tym fakcie np. sms-em.Przecież  o to tu chodzi- o ławe rozstania.I  o wolność. To ma mi się podobać? Świat tchórzy, nieodpowiedzialnych,bez wyobraźni ludzi? W takim świecie nie za bardzo chce mi się żyć.

4 komentarze:

  1. A myślałam, że tylko ja jestem dinozaurem do wyginięcia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze trochę nas zostało-dinozaurów , dlatego jeszcze ten durny świat się telepie- zobaczysz co będzie jak nas zbraknie- stanie wszystko na głowie.Dziękuję za zaglądanie do mnie i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy15/6/11 12:58

    mam do Ciebie kilka pytań
    czemu twierdząc że jesteś katoliczką podpisujesz się poganka?
    wartość własnych słów ustalasz Ty
    Czy wiesż gdzie jest lepszy świat ?
    z takimi energiami z jakimi z tąd odejdziesz z takimi zaczniesz następny świat
    czy dziwi Cię naturalna kolej wymiany wartości ? odcieleśnianie duchowości lub odduchawianie cielesności nie może trwać wiecznie boskośC mi kojarzy się nie ze skrajnościami lecz z wywarzeniem
    a zebyś nie myślała ze jweste jakimś dziwadłem mam na imię RobertI jeśli masz odwgę
    robert260376@yahoo.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuję się ,,poganka'' ponieważ przegrałam z tlenem przy zakładaniu konta. Po kilkunastu próbach i odrzucaniu wymyślonych przezemnie loginach zbrakło mi fantazji, wyobraźni i..spisałam bezczelnie tytuł pierwszej lepszej książki, którą miałam pod ręką. Choroba , nie wiem jak poprawnie pisze się wyraz,,przezemnie''-razem czy rozdzielnie?
    Boskość też kojarzy mi się z równowagą, z wyważeniem, skrajnosci nie uznaję, może dlatego.
    Nie wiem, gdzie jest lepszy świat, chociaż jako katoliczka mam ,,adres''-Niebo. Wierzę, że ono istnieje-i ze tam dostąpimy wiecznej spokojności.Wierzę również, że stan duszy(być może , że mało po katolicku) jaki tam zaniesiemy będzie stanem z ziemi, dlatego warto się starać o jej spokój.
    Teraz o przewartościowaniu priorytetów-pewnie muszą się zmieniać-ale mnie się to absolutnie nie podoba. To nie sa moje wartości, to nie są moje priorytety, mam wrażenie, że one i tak nie ostoją-bo są bez sensu. Ja ich nie rozumiem i mnie przerażają.
    Pozdrawiam, i tak, jestem chyba odważna, przecież moje prawie pełne dane są na podstronie,,o mnie''

    OdpowiedzUsuń