Obserwatorzy

poniedziałek, 13 czerwca 2011


Moje cudne wnuczki
 Zastanawiam się  jaki wiek winno osiągnąć dziecko by matka przestała czuć się odpowiedzialna za jego postępowanie, i dochodzę do wniosku , że nie ma granicy wiekowej. Magiczna osiemnastka zwalnia rodziców z odpowiedzialności prawnej -   a moralnej? Dlaczego czuję się jak zbity pies gdy moje mocno dorosłe dziecko przez nieodpowiedzialne postępowanie stwarza sobie problemy? Sobie- bo to postępowanie  właśnie je dotyka najmocniej? Na ile można ingerować w dorosłe życie dziecka, a może nie ingerowac, udawać, że się nie widzi niczego niestosownego w postępowaniu? Przecież to dorosły człowiek(!) Dorosły, fakt- ale  jak popierać głupotę? Przymknąć oczy i ..niech robi co chce? Każdy uczy się na własnych błędach, ale gdy błąd dotyka wiele bliskich mu osób, trudno akceptować taką ,,naukę''. Dlaczego ja nie umiem być dobrą i mądrą matką? Taką , która dorosłym dzieciom pozwala żyć jak lubią, akceptować, gdy robią głupoty? Przecież są dorośli, mają swoje życie, swoje priorytety, ale dlaczego do cholery tak różne od tych, które próbowałam im wpoić ?

1 komentarz:

  1. Napisałaś o wszystkim co przeżywam ja sama. Najtrudniej przychodzi mi pozwalanie dorosłemu dziecku na popełnianie jego własnych błędów. I bardzo boli matkę jak z tych błędów nie wyciąga żadnej nauki i dalej błądzi.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń