Za godzinę przyjdzie fachowiec malować mi sypialnię a ja nie mam pomysłu -nawet w przybliżeniu- na kolor ścian-wiem tylko, że nie chcę niebieskiego. Jeszcze nigdy nie było mi tak ...wszystko jedno- wpadam w jakiś paskudny nastrój-czarno to widzę, oj czarno. Niby wylicytowanie na allegro nowych szpilek mialo poprawić mi humor-nie pomogło, a ja na starość będe chodzić w żółtych(aż kłuje w oczy) szpileczkach. Będe? A pewnie, że będę i lepiej co wrażliwsi esteci niech udają , że tego koloru na moich stopach nie widzą, bo jak ktoś mi zwróci uwagę, że nie wypada lub, że brzydkie bo żółte... może wreszcie na kimś odreaguję stres.
|
mój mały pomocnik |
Odzyskuję humor i chęć do działania tylko wtedy, gdy przyjeżdżają moje wnuki. Zresztą inaczej się nie da, dzieci swą ruchliwością i radością umarłego by postawiły na nogi. Mam wtedy pomocników,( aż w głowie się kręci od tej pomocy). I mój cudny wnuk gania za kotem albo kot za nim , wnosi to ożywienie w atmosferę domu.
Trzymaj się! chętnie podzieliłabym się z Tobą pomysłami i energią ale niestety... Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń