Obserwatorzy

czwartek, 6 stycznia 2011

Moje obawy związane z nowym rokiem się nie rozwiały. Pierwszym, który nie zaliczy tego roku ,,życiowo'' będzie mój kot, chyba, że nagle zacznie się zachowywać po kociemu, to mu daruję. Jedno małe kocię a potrafi cały dom wywrócić do góry nogami-ma gdzieś kary, napomnienia, krzyki. Zachowuje się jak dzikus. Ma paskudną cechę charakteru, skarcony nie ucieka do kąta,  a wprost przeciwnie-odwraca sie i skacze na twarz karcącego. W efekcie to ciągle zjeżona, rozeźlona szara kulka. Miewałam równocześnie po kilka kotków w domu, ale pierwszy raz widzę, by kot, na którego się krzyknie , reagowal taką agresją.Kot sieje zamęt, a ja nie wiem dlaczego jestem odbiorcą wszystkich pretensji o popsute rzeczy. Przecież  nie kazałam mu psuć, ja jedynie nie jestem w stanie nauczyć go dobrych manier.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz