Obserwatorzy

wtorek, 10 kwietnia 2012

Dzień rocznic

Dzisiaj mija pierwsza rocznica śmierci mojej Mamy, najlepszego człowieka, jakiego dane było mi znać.Jeszcze nie teraz , ale może  z czasem nauczę się o Niej mówić. Równo dwa lata temu uwierzyłam również , że mój mąż jest człowiekiem śmiertelnym. I że jednej chwili może go zabraknąć .Wyglada to naiwnie i śmiesznie -ja wiem, ale przez 35 lat miałam poczucie, że świat może przeminąć, ale mój mąż  nie ma prawa ot tak sobie wziąć i umrzeć, że nie ma prawa zostawić mnie samej. Bo to nieuczciwe. Właściwie to ja nadal tak uważam.Głupio? Wiem, że  głupio.  Każde trudne doświadczenie uczy nas czegoś o nas samych- ja w tym trudnym momencie dowiedziałam się o sobie tego, że w skrajnych przypadkach  nie umiem myśleć racjonalnie i jestem straszną egoistką. 10 -ty kwietnia to trudna data. Ja wspominam moją Mamę a dziewięćdziesiąt sześć rodzin wspomina swoich najbliższych. Ja  wspomnienie o Mamie dzielę z rodzeństwem, nie trzeba słów by wiedzieć , że czujemy to samo. Rodzinom  osieroconym pod Smoleńskiem odebrano wyłączność do wspomnień. Niektórzy sami wyzbyli się tego prawa na rzecz Narodu(?) Warto było? Nie wiem. Ale wiem, że za dużo słów a nawet za dużo kwiatów. Widziałam w tv córkę pary prezydenckiej wracającą od grobu rodziców. I kilkanaście kamer śledzących jej każdy  krok. To mnie utwierdza w przekonaniu, że wyzbyliśmy się ludzkiej przyzwoitości , biegamy z jednego miejsca na drugie,wszędzie  tam, gdzie składa się kwiaty(najlepiej w miejsce gdzie najwięcej fleszy) i udajemy ból po wielkiej stracie. A kogo my właściwie tam straciliśmy? Prezydenta państwa, o którym nawet po śmierci większość mówi okropnymi słowy? Polityków, o których  większość z nas nawet nie wiedziała jaką partię reprezentują? Gdyby każda z ofiar katastrofy umierała po kolei we własnym łóżku( oprócz pary prezydenckiej-ci są faktycznie przez krótki czas naszym wspólnym dobrem narodowym), komu przyszłoby do głowy urządzać taki pokazowy dzień wspólnoty opłakującej zmarłych? Nie jestem z kamienia-mnie też żal tych wszystkich ludzi, żal nie wielkich lub wybitnych polityków ale zwyczajnych ludzi( bo oni byli zwyczajni), którzy stanowili dla najbliższych ostoję bezpieczeństwa, których odejście spowodowało, że runął spokojny świat tylu rodziców, żon, mężów,   dzieci. Żal mi  załogi samolotu, ani wielkiej , ani wybitnej, pracowników  BOR -wszystko młodzi ludzie -którym świat tyle mógł jeszcze zaoferować. Razem znaleźli grób-a jednak tak mało o nich. Mało spektakularna ich śmierć- kapitału politycznego na niej nikt nie zbije.Komu ja zaniosłabym osobiście kwiaty? Pani Jarudze-Nowackiej, którą szanowałam za większość ( nie wszystkich)poglądów, Pani Kaczyńskiej , ciepłej, uśmiechniętej , mającej gdzieś wizerunek Pierwszej Damy jeśli szło o jej męża,Prezydentowi-bo ja z tego  pokolenia,które szanuje Urząd Prezydencki i wstaje na dźwięk hymnu państwowego i tym, którzy lecieli tam do swych bliskich, na miejsce pamięci o nich.

4 komentarze:

  1. Anonimowy11/4/12 21:23

    Ty jak zwykle nic nie rozumiesz, tu nie chodzi o żałobę a o zwyczajną prawdę. Jak dalej będa kłamać w sprawie katastrofy to nadal będą ludzie manifestować żal.To była elyta kraju a nie zwykli ludzie nawet tego nie wiesz.Rodziny też wyszły z ludźmi uczić pamięć poległych-wystarczyło tam być, a nie komentowac to co widzisz w telewizoże.Nie znasz się i tyle.I wcale ci ich nie jest żal, kłamiesz jak z nut. Karzdy prawdziwy Polak ci to w oczy powie. POLAK

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/4/12 13:05

    śmierć jest niesprawiedliwością póki co spotykającą wszystkich ludzi. ale nie zawsze tak było i nie zawsze tak będzie. pozdrawiam. irish

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12/4/12 18:03

    Masz takie poglądy jak Jauga -Nowacka? ona żądała prawa do aborcji, ty też? Ma racje Polak, ty jesteś złym człowiekiem poprostu, nie tylko byle jaką Polką.Kazek

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy12/4/12 18:12

    Byłam na placu przed pałacem prezydenckim-to była piękna uroczystość poświęcona pamięci Prezydenckiej pary i innych poległych w katastrofie.Modlilismy się za ich dusze, był podniosły nastrój i żal ściskał serce . Nie było za wielu słów, jak napisałaś-a kwiaty owszem były i znicze.Byly tez rodziny poległych, gdyby chciały być same to by nie przyszły przecież.pozdrowienia-warszawianka

    OdpowiedzUsuń