Jestem zdegustowana sama sobą, straciłam wiarę w swoje umiejętności i możliwości-pozostaje mi tylko pojście ,,do polityki'' -chyba.
Wczoraj obejrzałam przecudne gerdany wykonywane przez Anabel z Ukrainy. Oczywiście obejrzałam na jej blogu . I uzmysłowiłam sobie, że przecież ja umiem taki zrobić, znam technikę, mam koraliki, potrzebne materiały-więc nie zwlekając wzięłam się za pracę. I mocno się zawiodłam, miałam lepsze mniemanie o moich oczach. Szlag by to trafił-nie widzę igły mniejszej niż ta do cerowania, a już nawet i tej sama nie nawlekę.Sprawne palce nic tu nie pomogą, ,,biegłość ''w liczeniu też nie. Licząc każdy ruch ręką(bo oczek frywolitkowych to ja nie rozróżniam wzrokiem od dawna) robię biżuterię frywolitkową-ale tu się to na nic nie zdaje. I weź tu babo i ,,mierz siły na zamiary a nie zamiar podług sił''. Się nie da i już. Popsułam sobie humor i dałam sobie słowo, że jak nie te koraliki to ja mam wszystko ,, w nosie'' i nic nie będę robić.
Będę sobie siedzieć i słuchać polityków w tv . Tylko oni są w stanie zdenerwować mnie mocniej niż moje własne oczy.No i czasem mocniej jeszcze denerwuje mnie mój kociak. Włazi wszędzie, gdzie mu akurat nie wolno-omal durnia nie wypralam bo zaszył się w w środku poszewki , która włożyłam do pralki . Gdybym nie przypomniała sobie , że zostawiłam w kieszeni bluzki zapalniczkę to przecież nie grzebałabym w załadowanej pralce, by ją wyjąć i wyprałabym go jak nic.
I jeszcze na dokładkę mój mąż alergik-kicha, prycha ale od Kajtka się nie odczepi. Poprzedni mój kotek Wacek ponoć strasznie mu szkodził- chyba tylko dlatego, że to nie on go przyniósł do domu. Tego sam wybrał, sam go przywiózł do domu więc absolutnie nie na kota ma to uczulenie. Wynika jak nic, że to alergia na mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz