Obserwatorzy
czwartek, 3 lutego 2011
Kamelia czy róża?
Zabrakło mi bibuły na wykończenie szafirowego kwiatka więc wysłałam męża po nią do sklepu. Sama byłam bardzo zajęta i nie mogłam wyjść. Poszedł i nawet niezbyt marudził,trzy razy mu tylko powtórzyłam, że -idzie kupić szafirową.No i czekałam kilka minut zupełnie przekonana o tym, że wróci z taką o jaką mi szło.Wrócił , nawet bardzo szybko i z tryumfem na twarzy już od progu stwierdził ,,zobacz jakie cudo kolor kupiłem''. Spojrzałam i mnie ...zatkało.To była naprawdę śliczna krepina ale... różowa. Bardzo ładny odcień, od razu mi przyszedł do głowy pomysł na kamelie, bo to taki kolor.Ale na tamtą chwilę potrzebowałam szafirowej, więc się zdenerwowałam. I kwiatek do dziś niewykończony, a ja zabrałam się za robienie kamelii. Starałam się mocno by się udało i przez chwilę nawet wierzyłam, że to są kamelie. Wierzyłam dopóty , dopóki nie zobaczyły ich sąsiadki.Ich okrzyki,,ale piękne różyczki'' zbiły mnie z tropu.Różyczki-więc po co ja tak się starałam? Różyczki z takimi listkami? No nie wiem.Następne zrobię tak by nie było wątpliwości-po dwie na gałązce, jak mi się zechce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz