Obserwatorzy

poniedziałek, 7 lutego 2011

,,Diabeł wie wszystko, nie wie tylko gdzie kobiety ostrzą swoje noże''

Mam dzisiaj paskudny nastrój-od samego rana nic mi się nie udaje.Czegokolwiek się dotknę-wszystko psuję.Naniszczyłam bibuły nim zrobiłam jeden bukiet róż-tak to jest gdy człowiek zwleka do ostatniej chwili z wykonaniem, a potem robi pod bacznym okiem zamawiającego.Zapomniałam o tym zamówieniu całkowicie- nawet zapomniałam kupić bibuły na te kwiaty, a co szybko to i niezbyt udanie.Bo też i dzień taki jakiś: troszkę zdołowałam się wiadomością o śmierci Garego Moor'a, gdy odchodzą idole z lat młodości człowiek uzmysławia sobie jak szybko mija czas.Codzienne kłopoty i zmartwienia też nie poprawiają humoru.A już najbardziej zepsuł mi się nastrój gdy okazało się , że wszystkie dokumenty wydrukowałam z datą na 2010 rok, zamiast 2011. Naniszczyłam papieru, zużyłam sporo tuszu na tę dokumentację, nie wiem jak ja to napisałam i nie zauważyłam błędu . Muszę wszystko drukować od nowa, jest tego ponad 50 stron- splajtuję przez ten tusz. Niezbyt udanie zaczął mi się ten tydzień. Może dlatego,że  poprzedni zakończył się równie źle.  Bardzo mlodziutka dziewczyna(a więc szczera do bólu, jak wszyscy młodzi zresztą) próbowała  uświadomić  mi ,  że jestem łatwowierna, ufna, nie znam się na ludziach,że nie znam się na niczym. A ja tylko nie znam się na komputerach i fizyce, życie to ja znam.  Pominęła tylko jeden, mnie bardzo dobrze znany fakt, że odrzucona lub rozsierdzona kobieta ma siłę rażenia równą  sile  bomby  atomowej. A ja z racji wieku czuję sie zwolniona z wszelkiej rywalizacji,więc mi dużo łatwiej ufać ludziom. Może w wieku 18-20 lat i ja taka byłam, nie pamiętam już.  Cóż, humoru mi nie zepsuła ale pozostal pewien niesmak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz