Mam wreszcie nowego kotka, mąż osobiście go wybrał, więc nie będzie warczeć na mnie jak malutki bardzo dokuczał będzie. A na grzecznego kotka to on nie wygląda, jest młodszym bratem Wacka, więc raczej spokojny nie będzie. Jest śliczny, kolorowy. ,,Kraciasty''-tak go określa mój mąż. Nie ma jeszcze imienia, chociaż- jeśli starczy mi odwagi to będzie sie nazywał jak nasz weterynarz-nie moje wina, że akurat jego tak ochrzczono.
Piękny kocio. Mam nadzieję, że nie będzie Ci rozrabiał jak nasz Rumcjas, bo trzeba ogromnego samozaparcia żeby z nim wytrzymać:)
OdpowiedzUsuń