Jak ja coś wymyślę, to ni przypiął ni przyłatał. Najpierw wymyśliłam te kwiatki z bibuły a teraz mam problem. Odbieram telefony z zamówieniami na nie i muszę odmawiać-kwiaty są tylko do odbioru osobistego. Pół dnia spędziłam na rozmowach z producentami opakowań kartonowych, bezskutecznie. Firma , która zgodziła się wykonać takie opakowania liczy sobie drożej za jedno pudło niż ja za te kwiatki-czyli kompletnie chybiony pomysł.Dlaczego ludzi nie interesują bibułkowe lub krepinowe kwiaty o wysokości np. 35 cm , te łatwiej spakować, a są równie ładne i dekoracyjne.
I jeszcze ten mój wredny kociak,kwiatka robię cały dzień a on go ,,rozpracowuje' w ciągu jednej chwili- można wyjść z siebie i nie wrócić.Nie wiem czy koty rozróżniają kolory, ale jeśli nie, to mój i tak kocha niebieski kolor. Bez sensu? Możliwe, ale zostawia wszystkie inne a na niebieskie urządza polowanie. Tylko na chwilę otworzyłam drzwi-wystarczyło by wywlekł z bukietu niebieskiego i ,,jeździł ''na nim po całym domu.Ile razy skorzysta z chwili nieuwagi domowników-tyle razy wyciąga właśnie niebieskie kwiatki .Stąd mój wniosek, że lubi ten kolor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz