Wykonuję różne prace słuchając informacyjnej tv. Świat się chwieje w posadach, upadają gospodarki krajów europejskich a u nas? A u nas po prostu Eldorado. Dziennikarze, gazety, programy informacyjne no i ok pół tysiąca naszych, pożal się Boże, reprezentantów mają jeden problem: zostawić czy zdjąć krzyż w parlamencie.W całym chaosie gospodarczym w Europie my jedni nie mamy problemów. Najważniejszy okazuje się były parlamentarzysta, który osobiście wieszał tam krzyż.I czy właził z gwoździem i młotkiem po oparciu fotela czy drabinie, czy spadł czy to tylko plotka.I rozmowy z nim od rana w różnych kanałach . Ja mam pomysł jak uzyskać koncensus-skoro Polska z Krzyża wyrosła to niech krzyż obok godła w parlamencie wisi-a w kościołach niech wmontują orła i flagę, mogą nawet jakiegoś Bieruta czy inną mendę zawiesić . Kościół w Państwie - Państwo w Kościele. Sprawa załatwiona. No tak, tylko problem: krzyż kłuje w oczy Palikota.Hmm, co by tu -wiem, to niech mu na gwałtu rety tę maryśkę zalegalizują, przyćpa legalnie i sam nie będzie wiedział co widzi. Parlamentarzyści wreszcie zajmą się sprawami wagi państwowej i naszym być lub nie być-bo przez ich myślenie jakby sprawę krzyża załatwić , to my z torbami pójdziemy, no i faktycznie pod kościół-tam latami ludzie żebrali o jałmużnę.
Nie mam nic przeciwko krzyżowi, żeby było jasne.Ale skoro nie wrósł w ludzkie serca(poselskie) to i wiszący nad wejściem na salę obrad nic nie zmieni.
No i wkurzyłam się-o innych sprawach może potem, jak mi nerwy przejdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz